niedziela, 23 lutego 2020

Łeb mnie napierdala od płaczu.

Jestem gruba. Nie ma co się oszukiwać. Mam nadwagę i jedyny mięsień jaki jest sprawny to ten od żuchwy co miele co chwila. Przynajmniej mi się tak zdaje.

Jeśli ktoś jest gruby i nie może schudnąć to znaczy, ze jest głupi? Ja zaczynam w to wierzyć.
Nie potrafię zmobilizować się do walki o swój wygląd i zdrowie. I tak mnie nikt nie widzi, nikt sobie nie zawraca głowy tym czy jestem gruba, łysa, stara, zrzędliwa, pokraczna, z metra cięta, nieubrana czy tez głupia. Kogo to obchodzi??? Właściwie ludzie nie wiedza, że istnieje. No chyba, że na bramce w sklepie, kiedy sprzedawczyni magnesu przy gaciach nie usunie. Wtedy zapierdalają w moim kierunku przynajmniej dwie z nich, plus bonus uwagi paru gapiów.
Normalnie dupę mi urywa z zachwytu....
Do 32 lat ważyłam 47 kg, później ciąża i pięćdziesiąt cztery. teraz 65 kg, czyli można się zapierdolić w depresje samym wspomnieniem.

Moje żywienie wygląda tak, że nakupie zdrowej żywności, nagotuje zupek nieodchudzających, warzyw nakroję na przegryzkę, twarożków nazbieram, ananasów co to niby odchudzają, płatków owsianych, a później po dwóch dniach diety opierdalam to wszystko za jednym zamachem. Bo mam blisko do lodówki, bo mi się nudzi, bo 
KURWICY DOSTAJE KIEDY KAZDY OBIAD MUSZE GOTOWAC W TRZECH WERSJACH. BO KAZDA MENDA CZEGOS NIE LUBI!
Jak nie nazwać rodziny mendami, kiedy za każdym razem jest wybrzydzanie jednej ze stron. Mnie nikt się nie pyta czy mi smakuje, czy jest dla mnie zdrowe i KURWA ILE CZASU MNIE KOSZTOWALO ZROBIENIE ZAKUPOW, WYLADOWANIE TEGO GOWNA Z SAMAOCHODU I W KONCU UGOTOWANIE, POSPRZATANIE!


NIENAWIDZE GOTOWANIA!!! 
RZYGAC MI SIE CHCE NA TE DURNE PROGRAMY O GOTOWANIU, CELEBRACJI JEDZENIA I TYCH PIERDOLONYCH OCHACH I ACHACH WYCHUDZONYCH CELEBRYTEK!

GDYBY KUZWA GOTOWALY CO DZIEN I ZMAGALY SIE Z TYM CO ZAPLANOWAC TO BY TEZ PUSCILY PAWIA!

Dupy nie ruszę na zewnątrz, bo się kurwa nie da! Robię za taksówkę siedem dni w tygodniu od rana do wieczora, a wieczorem ciemno na zewnątrz i żywej duszy!Dzisiaj pada i wieje 65km/h i tak się kurwa trzyma od dwóch tygodni... od 45 do 80 km/h....

Jestem zła! Jestem wkurwiona! Czuje, że mimo pięćdziesięciu lat nie panuje nad sobą, swoim życiem. Zamroziłam się... Przez siedemnaście lat nie chciałam czuć, myśleć, roztkliwiać się nad sobą. Myślałam, że pewnego dnia ot sobie umrę i skończy się to. Jakoś mi się to wynagrodzi. I dupa. Żyję, wegetuje i nie potrafię umrzeć.

Schudnąć? Po co? Czy to nie wszystko jedno ile będę ważyć w trumnie? Teraz truchła nikt nie nosi tylko na wózku jedzie.

Wypierdalać wszyscy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz